- Kaśka wyjechała do Rosji. A co gorsza… - Michał spojrzał
na załamanego przyjaciela.
- Z Muserskim. – dokończył Bartek.
- Że co do cholery?! – wrzasnął Bartman. – Zostawiła mnie
dla tego ruska?!
- Ale Zibi, ona nie była ciebie warta, zapomnij o niej. – powiedział
Kubiak.
- Nie tylko ciebie oszukała. Okłamywała wszystkich cały
czas. – dodał Kurek.
Zbyszek usiadł na oparciu kanapy i się zamyślił. Czuł się
okropnie. Jak ona mogła mu to zrobić? On ją kochał, myślał, że ona jego też,
ale się przeliczył. Nawet siatkówka przestała dawać mu przyjemność. Świat stał
się dla niego ponury i smutny. Nie mógł słuchać jej uroczego śmiechu i patrzeć
w wiecznie błyszczące oczy.
- Choć. Musisz się przespać. – powiedział Dzik, ciągnąc
atakującego w kierunku jednego z pokoi.
- Michał… - cicho odezwał się Bartman. – Skąd wiecie, że ona
wyjechała? – spytał podejrzliwie, kiedy siedział na swoim starym łóżku.
- Była u Aśki. – powiedział Kubiak, siadając przed Zibim na
stojącym w rogu pokoju fotelu.
- To czemu nie dała mi nic znać. Ty mi nie mydlisz oczu? Od
początku widziałem, że byłeś niezadowolony, że wyjechałem z nią do Włoch.
- Ja? Nie wierzysz mi? – zdziwił się.
- Nie mogę uwierzyć, że wyjechała bez słowa. Musiała mieć
jakiś powód, tylko nie wiem jaki… - popatrzył na Michała.
- Sugerujesz, że maczałem w tym palcem?!
- Ufam ci, wiem, że nie mógłbyś mi czegoś takiego zrobić.
Przyjaźnimy się ponad dziesięć lat!
- To dobrze, myślałem, że masz jakieś wątpliwości. –
powiedział Kubiak, kierując się w kierunku wyjścia. Kiedy był już w drzwiach.
Bartman go zatrzymał.
- Przepraszam… - powiedział głośniej.
- Za co? – spytał Dzik.
- Za wszystko. Zawsze tak było i jest. Ja nabroję, a ty mi
pomagasz.
- Tym razem, to nie ty. – Michał poklepał Zbyszka po
ramieniu. – Mieszkaj znowu w swoim pokoju. – uśmiechnął się.
- Czyli znowu jak kiedyś? – zaśmiał się Zibi.
- Na to wygląda. Idę spać, bo jutro mam trening. Do
zobaczenia. – Kubiak wyszedł do sąsiedniego pokoju. Bartman został sam na sam
ze swoimi problemami. Wiedział, że Kaśka to zakończony etap w jego życiu, że
należy zacząć pisać nowy rozdział, ale nie miał weny.
Następnego dnia…
Spod szpary w zasłonie wdzierały się promienie wiosennego
słońca, a przez uchylone okno, do pokoju napływało rześkie powietrze. Michał
wstał bardzo wcześnie. Zadzwonił do Bartka. Opowiedział mu o wczorajszej
rozmowie z Bartmanem. Zajrzał do pokoju Zibiego. Spał jak dziecko. Przynajmniej
nie trzymał kciuka w ustach. Michał roześmiał się na widok przyjaciela, śpiącego
w pozycji embrionalnej. Poszedł do kuchni i zrobił sobie mocną czarną kawę. W
pół godziny zjadł śniadanie i pojechał na halę. Wszedł do Energii i kierował
się w kierunku szatni. Otworzył wielkie zielone drzwi z napisem goście, a tam…
- Siemka Miśku! – w drzwiach powitała go Monika, soczystym
całusem w policzek.
- Hej… Pomyliłem treningi? – spytał zdziwiony, drapiąc się
po brodzie.
- Nie, Matlak chory i mamy z wami. – Za plecami
przyjmującego pojawiła się Aśka.
- Cześć Strzelba! – krzyknęły chórkiem zawodniczki, a było
ich niewiele.
- Michałku, ty chyba do innej szatni idziesz, prawda? – zażartowała
Magda.
- Tak. – odparł i posłał całusa Libero i poszedł do
„gospodarzy”.
- O, Misiek, myślałem, że cię nie będzie. – Na ławce
siedział Winiar. A wokół niego pozostali zawodnicy.
- Jestem, co słychać? – zawiesił torbę na haczyku i ściągnął
kurtkę.
- Nic nowego. Słyszałem, że Zbyszek wrócił, i to podobno
przez Kasiulę. –Daniel ostatnie słowo powiedział z przekąsem.
- Niestety tak. – skrzywił się Michał.
- Nie cieszysz się? – zdziwił się Wlazły.
- Czemu miałbym się cieszyć. Nie wyobrażacie sobie, jak on
się teraz czuje. – Kubiak posmutniał. Chłopaki nie poruszali więcej tego
tematu. Wyszli na salę, na której rozgrzewały się już dziewczyny. Robili
właśnie ósme kółeczko, kiedy za szybą w drzwiach pojawił się Bartuś.
- Cholera, trener go zabije. – szepnął Winiar do Aśki.
Strzelba widząc przerażenie Kurka, podniosła palec do ust, dając mu znak, żeby
siedział cicho. Trener na szczęście jeszcze nie liczył zawodników, więc była
szansa, że Bartek wejdzie niezauważony.
- Panie trenerze, może mi pan pomóc? – spytała, kładąc
Nawrockiemu rękę na ramieniu.
Kątem oka zauważyła, jak Kuraś cicho otwiera drzwi i
wślizguje się na salę, cały czas zerkając na jej poczynania.
- A w czym? – spytał zaciekawiony.
- yyy… Bo tak się zastanawiałam… - dopiero teraz kapnęła
się, że nie wymyśliła sobie jakiegoś konkretnego powodu.
- Czy nie mogłaby dzisiaj grać za mnie na pozycji Libero, bo
bardzo boli mnie ręka. – zza pleców kapitan wyłoniła się Monika i uratowała
całą sytuację. Aśka przytaknęła.
- Oczywiście, dobry pomysł. Atakująca też musi potrafić
przyjąć zagrywkę albo mocny atak. Nie ma sprawy. Moniko, jeśli boli cię kostka,
to myślę, że nasz lekarz się tym zajmie.
- Nie! – powiedziała gwałtownie. Dzik, widząc całą sytuację,
dał jej znak ręką, żeby się zgodziła. – To znaczy, dobrze. – mruknęła. W tym
czasie, Bartek siedział już na boisku i się rozciągał. Asia uśmiechnęła się do
trenera i poszła w kierunku przyjmującego, machając oddalającej się Monice.
- Dziękuję. – szepnął Kuraś, całując ją w policzek. - Ratujesz
mi życie.
- Nie ma sprawy, ale to raczej Monię trzeba będzie
udobruchać. – zaśmiała się.
- Proszę oba składy do mnie! – odezwał się trener.
Zawodnicy posłusznie podeszli do Nawrockiego.
- Wiecie pewnie, że nie ma dzisiaj trenera Matlaka, dlatego
mamy trening z dziewczynami. – zwrócił się do chłopaków. Co was tak mało? –
zdał sobie sprawę, że na boisku siedzą cztery dziewczyny.
- Epidemia grypy. – powiedziała Aśka, wstając z ziemi.
- No to trudno. Przynajmniej wy jesteście. Bez Moniki, jest
dwunastka. Gramy, podaję składy. Pierwszy team: Wika, Kurek, Mariusz, Magda,
Daniel i Zator na Libero, a drugi: Winiar, Kubiak, Aleks, Wasilina, Woicki i
Asia się w Libero pobawi. – uśmiechnął się.
Strzelba się roześmiała i założyła na swoje ubranie jeszcze
jedną żółtą koszulkę, żeby się wyróżniać. Zaczęli grać. Aśka całkiem nieźle
sobie radziła. Ostatni raz grała na takiej pozycji w podstawówce. Śmiała się po
każdej nieudanej akcji albo nieodebranej piłce. Jednak mina jej zrzedła, kiedy
na zagrywkę wszedł Wlazły.
- Mario, tylko mnie nie zabij! – krzyknęła. – tu masz Dzika
po prawej. – zaśmiała się.
Kubiak rzucił jej tylko zabójcze spojrzenie, ale przyjął to
jako żart i się słodko uśmiechnął.
Wlazły wyrzucił wysoko piłkę i zrobił naskok. Wszyscy byli pewni,
że prędkość zagrywki przekroczy 120 km/h , a tymczasem Szampon zastosował skrót
i posłał „delikatny” flot prosto w Asię. Bez problemu odebrała i dograła do
Pawła. Niestety, przy ataku, Michał został zablokowany i Strzelba musiała się
nieźle zamęczyć, żeby uratować akcję. O dziwo jej się udało.
- No brawo, brawo! – roześmiał się Kurek. – może jeszcze
pozycję ci trener zmieni.
-Wolałabym nie. – uśmiechnęła się, stojąc po drugiej stronie
siatki.
Pograli dwie godziny i zeszli z boiska.
- Dobrze graliście! Myślę, że ćwiczeń będzie to koniec, ale
mam inną propozycję na ostatnie pół godziny treningu. – Nawrocki, jak nie
Nawrocki, cwaniacko się uśmiechnął. – Zrobimy sobie Taniec z Gwiazdami, co? –
roześmiał się.
- O nie! – wrzasnął Zatorski. W tym samym momencie do Sali
weszła Monika z opatrunkiem na nadgarstku. Na ten widok, wszyscy zaczęli się po
cichu śmiać i z pewnością stracili część zaufania do klubowego lekarza, który
jak widać zdiagnozował u niej zwichnięcie, którego naturalnie nie było.
- No to pary, szybciutko. Kto został sam? – widać, że trener
dobrze się bawił.
Plina i Wlazły podnieśli ręce do góry.
- To wy możecie iść. – na tą wiadomość ucieszyli się jak
dzieci i wybiegli w podskokach z Sali. Reszta została i czekała dalsze
„rozkazy” Nawrockiego.
Będziemy tańczyć? :D
Następny rozdział o tancerskich wyczynach naszych siatkarzy, już niebawem J
No super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie dodawałam komentarzy :(Ale cały czas wchodziłam albo nadrabiałam .
Dlaczego odebrałaś miłość Zibiemu ??Pytam dlaczego??
Zapraszam do mnie http://crisija.blogspot.com/2013/01/rozdzia-21.html
hahaha, ten taniec moze byc swietny ;)) ogolnie swietny rozdzial no i miejmy nadzieje, ze Zibiemu sie w koncu ulozy. Do nastepnego! :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper odcinek i czekam z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 9 odcinek http://cristiano-meg.blogspot.com/2013/01/rozdzia-9.html