środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 17


Następnego dnia obudzili się bardzo wcześnie. Wyjechali z Warszawy, żeby jak najszybciej dostać się do Bełchatowa. Jechali ponad dwie godziny. Bartek z Michałem odstawili dziewczyny do mieszkań i pojechali do siebie.
- Weź te zgniłe skarpetki z półki, bo nie mam gdzie statuetki postawić. – powiedział Bartek z wyższością.
- No już, już… - mruknął Michał i rzucił Kurasiowi zabójcze spojrzenie.
- O, Aśka pisze. – krzyknął Bartek z drugiego pokoju. – pyta, czy pójdziemy z nią na łyżwy. – popatrzył pytająco na Kubiaka.
- Ja chętnie, tylko jeszcze nie wiem, czy pamiętam jak się jeździ, ale łyżwy mam. – uśmiechnął się. – Umiesz jeździć? – spytał.
- Jasne! Grałem w hokeja jak byłem w liceum.
- Tak? A ja myślałem, że grałeś w siatkę. – zaczął się śmiać i rzucił w Kurka skarpetkami.
- Oj tam, oj tam. I w to, i w to. – zmarszczył brwi.
- A kiedy idziemy? – spytał Michał. – muszę jeszcze swoje stare hokejówki odkopać.
- Wieczorem. Chodź coś zjeść, bo padam na nos. – krzyknął ubierając kurtkę.
- No już idę. – odparł Dzik i poszedł za Kurkiem

A tymczasem u Strzelby…

- Idę z chłopakami na łyżwy, piszesz się? – spytała Asia, gdy Monika odebrała telefon.
- Przecież wiesz, że jestem nie jeżdżąca. – powiedziała.
- Zawsze możemy to zmienić. Tyle razy próbowała cię nauczyć jeździć. Daj się namówić. – prosiła Strzelba.
- No nie, muszę jeszcze posprzątać mieszkanie.
- Jak tu na ciebie Kubiaczka naślę, to na pewno pójdziesz. – zaśmiała się Aśka do telefonu. – Do zobaczenia. – i się rozłączyła.
Kapitan wzięła się za szukanie łyżew. Była pewna, że brała je, wjeżdżając z Zakopanego, ale gdzie je położyła? To była zagadka. Okazało się, że były pod łóżkiem. Całe zakurzone. Wyczyściła je i przymierzyła. Trzeba było trochę podregulować i gotowe do akcji.
Nadszedł wieczór. Aśka się spakowała i wyszła na dwór. Pod blokiem na parkingu czekali już Michał z Bartkiem. Wsiadła do auta i zamknęła za sobą drzwi.
- Jeszcze po Monikę. – rzuciła kierowcy.
- To ona jeździ? – zdziwił się Kurek.
- Właśnie usiłuję ją do tego namówić. Na rolkach owszem, ale na łyżwach za nic.
- To ją nauczymy. – Michał potarł ręce.
- Wiedziałam. – uśmiechnęła się Strzelba.
Za chwilę podjechali pod blok Libero. Dzik po nią wyskoczył, a Aśka z Bartkiem zostali w samochodzie. 
- Koleżanko, na łyżwy, zapraszamy. – powiedział Michał wpadając do mieszkania.
- O, Misiek, ale ja nie umiem jeździć. – zmartwiła się Monika.
- No właśnie. Ja cię nauczę. – uśmiechnął się.
- Co do łyżew, to ja jestem nienauczalna.
- Udowodnię, ci, że to nieprawda.
- No dobra. – odparła po chwili zastanowienia. Dziku mocno ją przytulił i namiętnie pocałował, tak jak wtedy w górach. Stanęli w kuchni przy oknie, dalej nie wypuszczając się z objęć. Nagle odezwał się telefon Michała.
- Zasłońcie roletę następnym razem. – w telefonie odezwał się głos rozbawionego do łez Kurka.
- Spadaj. – nacisnął czerwoną słuchawkę. Uśmiechnął się do Moniki. Wyszli z mieszkania, trzymając się za ręce.

- O widzę, że Misiek cię skutecznie namówił. – Aśka zaczęła się śmiać. Libero delikatnie się zarumieniła.
Podjechali pod halę, na której znajdowało się lodowisko.
Usiedli w szatni i założyli łyżwy. Monika wypożyczyła figurówki, a reszta miała swoje łyżwy.
- W hokejówkach? – Bartek wytrzeszczył oczy, patrząc, jak Aśka sznuruje męskie łyżwy.
- A czemu nie? Grałam kiedyś w hokeja. – uśmiechnęła się.
- Następna. Masz do pary Siurak. – roześmiał się Michał i wziął Monikę za rękę i postawił na lodzie. – Cholera, najpierw sam się muszę nauczyć. – powiedział, ledwo łapiąc równowagę.
Jechał, jechał… gleba. Piętnaście metrów… gleba.
- Nauczyciel do pozazdroszczenia. – roześmiał się Bartek, patrząc na wyczyny przyjaciela.
Za chwilę na lodowisko weszła Aśka. Widać, że łyżwy miała na nogach już w pierwszych latach swojego życia. Ścigała się z Kurkiem.
- Jak dzieci… - powiedział Dzik, kręcąc głową. Złapał swoją uczennicę za rękę i zaczął z nią jeździć po lodowisku. Szło im dość dobrze, ale to raczej Monika ratowała Michała przed upadkiem, a nie odwrotnie. Pół godziny później, Libero jeździła już sama, a Kubiak za nią.
Bartek ze Strzelbą popisywali się swoimi umiejętnościami.
- Nie masz szans Kuraś! – krzyknęła Aśka, śmiejąc się i spoglądając za siebie.
- Zobaczymy. – Kurek przyspieszył i podciął atakującą. Sprytna dziewczyna złapała równowagę i jechała dalej. Zaczynając ścigać Bartka.
- Mądry jesteś uszaty? – wrzasnęła i pociągnęła Kurka na kaptur, na co on wylądował na lodzie. – I kto jest górą?! – zaśmiała się Aśka, stojąc nad Bartkiem.
- No zobaczymy. – chytry Kuraś pociągnął ją za nogę i poleciała centralnie na niego. Niewiele myśląc, wziął jej twarz w swoje ręce i delikatnie musnął jej czerwone usta.
- Kuraś! Nie w miejscu publicznym! – darł się Michał z drugiego końca lodowiska.
- Daj spokój! – wrzasnął, pomagając wstać Aśce, która nijak nie mogła złapać równowagi.
- Strzelba, dawaj piruet! – Monika podjechała do koleżanki.
- Nie wiem, czy jeszcze umiem. – uśmiechnęła się.
Michał z Bartkiem stanęli w miejscu i zaczęli oglądać poczynania kapitan. Aśka wzięła rozpęd i obróciła się w powietrzu, zaliczając oczywiście glebę. Leżała na lodowisku, śmiejąc się. Bartek znalazł się obok atakującej.
- Coś ci nie wyszło. – uśmiechnął się, podając jej rękę. Wstała.
- Wiem, ale ja to ostatni raz robiłam, mając 14 lat. – roześmiała się. Spróbowała jeszcze kilka razy. Po dwóch kolejnych upadkach, trzecia próba okazała się udana. Strzelba zaczęła wywijać na lodzie piruety.
- No brawo, brawo. – uśmiechnął się Michał. – może ty sporty pomyliłaś. – roześmiał się.
Po kilku godzinach jazdy wyszli z hali i udali się w kierunku samochodu. Pojechali na miasto do restauracji na kolację. Wrócili przed dziesiątą, gdyż następnego dnia rano miał się odbyć następny trening.

Co tam u Was słychać? J Dzisiaj ćwierćfinał. Lecę na mecz! ;)

4 komentarze:

  1. fajny pomysł z wypadem na łyżwy ;D już wyobrażam sobie te popisy Asi.

    rozdział 16 pojawił się
    na siostra-siatkarza.blogspot.com serdecznie zapraszam jeżeli masz ochotę i czas to wpadnij i skomentuj jak przeczytasz ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://when-you-meet-somebody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej.. No świetne jest ;*
    Proszę, jak najszybciej napisz kolejny ;)
    Zapraszam do mnie http://siatkowkanaszymzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń