poniedziałek, 17 grudnia 2012

Prolog


- Kaśka, na lewy, na lewy! – krzyczy Pisarek
- Aśka, ostry skos, w Szaszkową! – Strzelba usłyszała głos trenera.
Jest profesjonalny naskok i petarda… Szaszkowa upada na płytę boiska, kilka Rosjanek rzuciło się za spadającą meczową piłką. Nie udało im się. Żółto-niebieska Mikasa wylądowała tuż przy trzecim metrze pomarańczowego prostokąta.
- POLSKA BIAŁO-CZERWONI! – radość, łzy w oczach, Polscy kibice wiedzieli, jak się dopinguje w takich momentach.
- Strzelba, mamy mistrzostwo, jesteśmy mistrzyniami Europy! – Monika darła się Aśce do ucha, a ta dalej leżała tam, gdzie upadła po decydującym ataku. Nie mogła w to uwierzyć. Marzyła o tym od wielu lat, nigdy nie była tak szczęśliwa. Łzy pociekły jej z oczu.
- Tak, wiem, rozumiem, faktycznie…- z jej ust wylało się pełno słów, ale żadne z nich nie potrafiło udowodnić, że Asia jest teraz wśród żywych.
Dziewczyny wpadły z kwadratu na boisko, zaczęły się ściskać, płakać, skakać, krzyczeć. Wyglądały jak malutkie dzieci, do których właśnie przyszedł Mikołaj z worem prezentów.
Za chwilę pani kapitan znalazła się w powietrzu, podrzucana przez całą drużynę, łącznie ze sztabem, ponieważ to ona doprowadziła swój zespół tutaj, do Niemiec, do finału Mistrzostw Europy.
- No dziewczyny, dopięłyście swego, teraz jeszcze na chłopaków z mistrzostwem czekamy za miesiąc – zaśmiał się Matlak.
-  Ale by się prezes cieszył – podsumowała go Kaśka.
„Proszę państwa, za chwilę odbędzie dekoracja”- z głośników wydobył się głos polskiego komentatora.
- No to co dziewczyny, idziemy? – Asia odzyskała w końcu głos.
- Pędzimy Strzelba, idź kapitanie, jak nas już męczyłaś tyle czasu, to domęcz do końca. – zaczęła się śmiać Magda.

Najlepszą Libero została naturalnie Monika Smorąg, najlepszą rozgrywającą Kasia Hoffman, a najlepiej punktującą zawodniczką, jak nie trudno się domyślić, Aśka Pisarek. Po piętnastu minutach dekoracji drugiego i trzeciego miejsca, przyszedł czas, na ten najważniejszy.
- „And Winner is POLAND!” – dziewczyny razem wyskoczyły na najwyższy stopień.
Chwilę później na ich szyjach zawisły złote medale, a z głośników wydobył się jakże dobrze wszystkim znany Mazurek Dąbrowskiego. Kibice śpiewali lepiej od niejednego chóru, a czym wszystkich zaskoczyli – odśpiewali wszystkie zwrotki.
- „Za twoim przewodem, złączym się z Narodem” – po tych słowach wszystkie zawodniczki naszej reprezentacji zaczęły szlochać i nawzajem się ściskać.
Z trybun słychać było donośny krzyk polskich kibiców „Dziękujemy”.

A w Bełchatowie…
- Udało im się! A mówiłem, że nasze dziewuszki są niezastąpione? – Dzik zaczął skakać po całym pokoju.
- Pokazały dziewczyny klasę, a szczególnie Aśka, ona to ma dar do siatkówki, co nie Bartek? – chłopak nic nie odpowiedział, tylko patrzył się w ekran.
- Bartek! Co ci chłopie, obudź się! – Bartman lekko zdziwiony zachowaniem Kurka zaczął się wydzierać.
- Czemu się drzesz, chcesz, żeby cię wszyscy sąsiedzi słyszeli?
- No gapisz się w ten telewizor i nic nie mówisz, to co mam robić.
- Też bym chciał za miesiąc stanąć na podium. - Bartek Chciał wybrnąć z sytuacji.
- Może nam się uda! – zaśmiał się Michał.
- Tym razem to nie będzie takie proste, wygraj sobie z Rosją na zawołanie. – podsumował Możdżon
- Ale w sumie Rosja, to nie Brazylia, ale to dopiero na MŚ, zamawiamy pizzę? – Bartek chciał zmienić temat.
- A zamów jaką bądź! – powiedział Zator, po czym włączył Polsat Sport z wywiadami na temat meczu.
- …uważam, że całe mistrzostwa były jednym z naszych dotychczasowych występów, mam nadzieję, że pozostaniemy w tej samej formie do Igrzysk Olimpijskich… - na ekranie pokazała się Asia, na co Bartek od razu oderwał się od ulotki z pizzerii.
- Czy wiesz, że zostałaś wybrana na najpiękniejszą siatkarkę roku? – zapytała prezenterka, na co Strzelba wybuchła śmiechem.
- Ja?! Niemożliwe, ale bardzo dziękuję za takie wyróżnienie. – ciągle nie mogła opanować śmiechu, na co chłopaki przed telewizorem zaczęli krzyczeć i gwizdać, gdyż wszyscy uważali, że ma ona zadatki na Miss Świata.
- Prawidłowo – zaczął Bartman, - chociaż jak dla mnie, to najładniejsza jest Kasiula,
- A podobno lubisz blondynki! – krzyknął Dzik, na co chłopaki wybuchli niepohamowanym śmiechem.
- Bardzo śmieszne, od kiedy to się tak uroda liczy, co? – Bartek wtrącił swoje trzy grosze.
- Dobra, zamawiajcie tą pizzę, bo tu pomrzemy z głodu. – słusznie stwierdził Zator, po czym znowu zaczęli się kłócić, którą pizzę wziąć.


Myślałam, że nie zdążę dzisiaj, a tym bardziej jutro, więc jest prolog, może mało emocjonujący, ale zapewniam, że następne będą nieco bardziej interesujące :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz