sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 10


Około Miesiąc później, w mieszkaniu Asi…

Proszę państwa, co za emocje! Mamy drugie złoto, drugie złoto! Udało się. Ten rok zapiszę się w historii siatkówki! – komentował Swędrowski, kiedy meczowa piłka Polaków upadła na boisko.
- Tak! – Aśka popłakała się z radości. Była szczęśliwa, że chłopaki mogą poczuć tą samą radość, jaką ona czuła miesiąc temu.
- Udało im się! – krzyczały dziewczyny i skakały po całym mieszkaniu, gdyż na oglądanie finału umówiła się cała żeńska reprezentacja (oprócz Oliwii, która stwierdziła, że musi wyprasować skarpetki).
- Jak mi cię szkoda Kasiu, że tańczyć nie możesz. – przytuliła ją Iza. Hoffman skręciła kostkę na ostatnim meczu w Muszynie.
- Skaczę wewnętrznie. – roześmiała się Kasia i zaczęła po kolei ściskać wszystkie koleżanki.
Później odbyła się dekoracja. Oczywiście nie obeszło się bez płaczów i wspomnień na dźwięk naszego hymnu.

W szatni po dekoracji…

- Prowadzimy wywiady z Mistrzami Europy! – oczywiście pojawił się Igła ze swoją kamerą – Bartuś, komu dedykujesz medal? Swojej mamie, która jest najważniejszą kobietą w twoim życiu? – roześmiał się
- Mamie też, ale też tej drugiej najważniejszej! – rozmarzył się Kuraś
- Czy my o czymś nie wiemy? – spytał Możdżon
- Wy jeszcze o wielu rzeczach nie wiecie. – roześmiał się Bartek
- O co ty nie powiesz Siurak? Chłopak czy dziewczynka? – Bartman wybuchnął śmiechem
- Dajcie mu spokój. Pierwsza miłość… - Marcin uspokoił atmosferę, chociaż sam nie miał pojęcia, o kogo chodziło.
Po przyjeździe do hotelu, Anastasi zgodził się na małą imprezę, która oczywiście mała nie była.

Tydzień później w Bełchatowie, nad ranem…

Chłopaki od paru dni byli już w Polsce, a Monika wróciła do swojego mieszkania po wygranej rozprawie. Maks wylądował we więzieniu na pięć lat za usiłowanie zabójstwa i dotkliwe pobicie.
Zadzwonił telefon Libero. Po omacku nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Pakuj się! Jedziemy w góry! – usłyszała głos Michała
- W góry? Kiedy!?
- Dzisiaj rano.
- Ale nie wyrobimy się. – powiedziała zdziwiona Monika
- Zdążymy. Będziemy spać u Aśki, a Kaśka sobie dotrze z Muszyny, bo to niedaleko.
- To na kiedy mam być gotowa?
- O ósmej będę na ciebie czekał na parkingu.
- No to jesteśmy umówieni.
- Tylko weź czekany, raki i ciepłą kurtkę, bo Aśka z Bartkiem mają jakieś dzikie plany, a poza tym spadł śnieg w na szczytach. – chyba się uśmiechnął
- Jasne. No to do zobaczenia.
Monika zerwała się na równe nogi. Zaczęła pakować, co tylko wpadło jej w ręce. Była gotowa dziesięć minut przed czasem. Za chwilę przyjechał Michał i pojechali do Zakopanego, zbierając po drodze Aśkę z Bartkiem. Kaśka miała przyjechać nieco później, a Zibi następnego dnia rano.
- Będą twoi rodzice? – spytała Monia, kiedy byli w połowie drogi
- Nie. Pojechali do Włoch  na narty, a brat ma mecze w Portugalii. Czyli mamy cały dom dla siebie.
- A wiedzą, że przyjeżdżamy? – odezwał się Michał
- Tak. Dzwoniłam do nich wczoraj wieczorem.
- Trzeba będzie załatwić przewodnika. – napomknął Bartek
- Przewodnik i zarazem ratownik siedzi koło ciebie, na przednim siedzeniu – roześmiała się Monika
- Aśka? – Kurkowi oczy prawie wyszły z orbit.
- No tak. Mam uprawnienia, mogę się wspinać i cię ratować w razie czego. – uśmiechnęła się
- A jakie mamy plany pani przewodnik? – zaciekawił się Michał
- Proponuję dzisiaj Dolinę Kościeliską, a jutro zacząć od Kasprowego.
- Oj tam jest co pooglądać. – rozmarzył się Bartek
- Ale kolejką? – spytał z nadzieją w głosie Michał
- Nogami! – krzyknęli chórkiem
– O której jutro idziemy? – dopytywał się dalej
- Myślę, że trzeba wstać o szóstej. Skoczę po oscypki – uśmiechnęła się – Podejdziemy kawałek i z Kościeliska pojedziemy busem do Kuźnic, a stamtąd pieszo na Kasprowy.
A dzisiaj pewnie się rozpakujemy i pójdziemy do Doliny. Ale tam już się autem przetransportujemy, bo są tanie parkingi.
- Ja się zgadzam ze wszystkim - Bartek puścił Asi oczko.
- Macie sprzęt? – Aśka spojrzała do tyłu na Dzika
- Tak, tak. Ale ty się chcesz na Zawrat wspinać, że czekany kazałaś brać?
- No ja bym poszedł, nie wiem jak wy. – wtrącił się Kuraś
- Ja się nie ruszam. Nie chcę zakończyć tak kariery. – stwierdził Michał
- Jak chcesz. Ja idę. – powiedziała Asia, uśmiechając się do Kurka
- Ja też. – powiedział Bartek, czym wywołał wielkie zdziwienie Moniki i Kubiaka.
- Jak chcecie. My się będziemy wtedy szwendać po Krupówkach. - Monia uśmiechnęła się do Miśka
Jechali tak jeszcze dwie godziny i o dwunastej byli na miejscu.
Stary, rodzinny dom Asi wyglądał urzekająco, a w dodatku położony był w pięknym miejscu, na wzgórzu z widokiem na przykryte już śniegiem tatry. Był dwupiętrowy z poddaszem, zbudowany z drewnianych bali i przykryty spadzistym dachem. Wewnątrz panowała tradycyjna góralska atmosfera. W salonie stał kominek, który od razu został rozpalony przez Michała. Pokój Asi był na poddaszu, skąd rozciągały się nieziemskie widoki.
- Chodźcie, pokażemy wam pokoje. – Asia z Moniką poszły przodem, ponieważ wychowały się w tym domu prawie jak siostry.
- Bartek z Michałem, śpicie w pokoju Maćka. – Strzelba otworzyła stare, sosnowe drzwi, a chłopakom ukazał się piękny, duży pokój. Na podłodze, zamiast dywanu, leżała skóra. W pomieszczeniu było tylko jedno łóżko, ale Asia skombinowała drugie – polowe.
Rozdzwonił się telefon Moniki. To była Kasia.
- Halo?
- Hej Monia! Mam problem. Zgubiłam się. Jechałam Autobusem i nie dojdę pieszo z tego miejsca.
- Już Asia po ciebie jedzie Idzie. Gdzie jesteś?
- Przy przystanku…Na Krzeptówkach.
- To niedaleko. Poczekaj momencik. Papa
- Cześć.
- Aśka! Choć no tu pani ratownik!
- Czemu się drzesz kobieto?
- Trzeba iść po Kaśkę. Jest na przystanku na Krzeptówkach i się zgubiła.
- Ona to ma zawsze problemy. – zaśmiała się Asia, ubierając kurtkę – Zrób herbaty i jakieś kanapki, a ja idę po naszą zgubę. Zaraz wrócę.
- Pośpiesz się, bo coś czuję, że śnieżyca będzie.
- Wiem, pospieszę się. Pa!
- Cześć! – odkrzyknęli chórkiem, a Strzelba wyszła z domu. Szła łąką, nie drogą. Stęskniła się za widokiem zachodzącego nad Tatrami słońca. Wdychała zapach rześkiego, górskiego powietrza i upajała się każdą spędzoną tutaj chwilą.

 W końcu mogłam się nacieszyć pisaniem, bo kocham góry :)

3 komentarze:

  1. Świetne czuję jakbym sama była w górach.
    Wydaje mi się że w następnym rozdziale będzie się dużo działo:)

    OdpowiedzUsuń