W mieszkaniu Aśki…
Był wieczór. Aśka wróciła z treningu w bardzo dobrym
nastroju, ponieważ grała znowu coraz lepiej. Usłyszała dzwonek. Za drzwiami
stał Dawid.
- Dzień dobry, da się pani porwać na mały spacerek? –
spytał, podając dziewczynie bukiet tulipanów.
- Dziękuję… - odparła zdziwiona. – W sumie, to możemy się
gdzieś przejść. Wejdziesz na chwilkę?
- Jasne. – uśmiechnął się i po chwili siedział już w pokoju,
pijąc cappuccino.
- Miałam do się ciebie o coś spytać. Czy nie poszedłbyś ze
mną na wesele przyjaciółki? No wiesz, jako osoba towarzysząca.
- To będzie dla mnie zaszczyt. A kiedy i gdzie? – powiedział
dyplomatycznie, po czym zaczął się śmiać.
- Trzydziestego września w Zakopanem.
- Świetnie. To co z tym spacerem?
- Chodźmy. – uśmiechnęła się Aśka i wyszli z mieszkania,
zmierzając w kierunku parku.
Szli spacerowymi alejkami rozmawiając głównie o lidze i
zbliżających się Mistrzostwach. Aśka dopiero po kilkunastu minutach
zorientowała się, że cały czas trzyma chłopaka za rękę. Jemu najwyraźniej to
nie przeszkadzało. W pewnej chwili, Strzelbę ogarnęła dziwna głupawka i zaczęła
uciekać przed Dawidem, krzycząc, że jest berkiem. Chłopak rozbawiony całą
sytuacją zaczął za nią biec. Przez kilka dobrych minut nie mógł jej dogonić,
ale po pewnym czasie dystans między nimi zmienił się diametralnie. Dawid złapał
Aśkę za rękę i oboje znaleźli się na trawie. Leżeli i śmiali się jak dzieci. Po
chwili chłopak odwrócił się do Asi, odgarnął kosmyk z jej twarzy i niepewnie
złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Dziewczyna się uśmiechnęła. Wstali z
ziemi i długo patrzyli sobie w oczy.
- Może moglibyśmy spróbować? – odezwał się Dawid po chwili
milczenia.
- W sumie, to czemu nie… - Strzelba przelotnie się
uśmiechnęła i ku jego zdziwieniu sama musnęła jego usta.
A w królestwie Bartka…
Bartek skupiał się wyłącznie na grze. Widywał się z
chłopakami jedynie na treningach. Siatkówka pochłonęła go całkowicie. Niektórzy
mówili mu, żeby znalazł sobie dziewczynę, jednak on nie miał takiego zamiaru.
Cały czas tęsknił za Asią, a w jego sercu tliła się nadzieja, że jeszcze ją
odzyska, chociaż szanse były jak wygrana przy stanie 1:24 dla przeciwnika. Na
niemal każdym meczu zdobywał MVP, jego skuteczność przekraczała 60%. Wywiady,
fani, mecze, treningi, czasem rodzina – tak wyglądało teraz jego życie.
6.30. – Dzwoni budzik. Bartek z niechęcią podniósł się z
łóżka i ruszył w kierunku łazienki. Odprawił swój ranny rytuał i poszedł do
kuchni. Wyciągnął z lodówki jogurt, wsypał do niego jakieś witaminy i siadł na
blacie, „delektując” się śniadaniem i myśląc o niczym. Wpatrywał się w zdjęcie
stojące na półce. W brązowej ramce znalazła się wesoła twarz jego i Aśki na tle
gór. Chciał wrócić do tych chwil, móc oglądać dniami i nocami uśmiech strzelby
i słuchać jej spazmatycznego śmiechu, który poprawiał mu humor, nawet na
najcięższych momentach. Kiedyś, po
przegranych meczach mógł zawsze liczyć na jej wsparcie. Teraz zostaje mu paczka
chrupek i nudna komedia romantyczna, których nie znosił. Rozwiał te przykre
myśli, chcąc się skupić na treningu, który miał się odbyć za niecałą godzinę…
- Cholera! – powiedział, biegnąc do pokoju. – Gdzie moja
koszulka… - tracił cierpliwość, nie mogąc wydobyć z dna szafy swojego stroju.
Po chwili przepychanki ze starymi drzwiami komody, ubrał się, na ramię zarzucił
torbę i wyszedł z mieszkania, potykając się jeszcze o własne buty. Szedł
ulicami Bełchatowa, mijając przechodniów. Gdyby szedł tak przez Warszawę,
pewnie rzuciłoby się na niego stado wygłodniałych fanów, tu jednak każdy spodziewał
się, ze idąc do pracy może spotkać słynnego siatkarza.
- Cześć Bartek! – rzuciła mu pospiesznie niewiele niższa od
niego osóbka. Oglądnął się i po długim
warkoczu rozpoznał w niej Aśkę.
- Asia! – krzyknął. – Porozmawiajmy. Proszę… - powiedział
nieco spokojniej, widząc, że przystanęła.
- No to o czym chcesz rozmawiać?! – Bartek stanął jak wryty
tak dawno jej nie widział. Najwyżej na meczu albo za ekranem telewizora. Ubrana
w wiosenne, żywe kolory wyglądała jeszcze piękniej niż zwykle.
- Chodzi o to… Asia, ja wiem, że popełniłem błąd, bo
pierwszy na ciebie naskoczyłem, jeszcze do tego Blanka nagadała ci głupot,
wiem, masz święte prawo mi nie wierzyć, ale skoro już nie będziemy razem, to
przynajmniej nie uciekajmy przed sobą.
- Nie uciekam przed tobą. Nie mam takiego zamiaru.
- Ale jednak mnie unikasz!
- Bartek, nie utrudniaj mi! – nie wytrzymała.
- Czego ci mam nie utrudniać? – spytał zdezorientowany.
- Po naszym rozstaniu miałam kompletnego doła. Wywalili mnie
z reprezentacji i składu. Monika była zajęta sobą, nie chciałam jej niszczyć
tej radości. Zostałam sama! Miałam dość. Teraz wróciłam do formy, daję sobie
radę… - wstrzymała się, po czym dodała niepewnie. – Mam chłopaka… - na te słowa
Kuraś spuścił głowę. W tej chwili jego wszelkie nadzieje i plany runęły w
gruzach.
- Cieszę się… - zdobył się na bardzo wymuszony uśmiech. – To
jak, wybaczysz mi? Zostaniemy po prostu przyjaciółmi? – spytał.
- Tak Bartek, wybaczę. Ale tylko i wyłącznie przyjaciółmi? –
upewniła się Strzelba.
- Obiecuję, że nie będę do tego wracał. – podał jej rękę.
- No to się zgadzam. – odwzajemniła gest i nieśmiało się
uśmiechnęła.
- Dziękuję ci. – powiedział po chwili.
- Za co?
- Po prostu. Za to, że się nie zmieniłaś. – szczerze się
uśmiechnął.
- Ej, ty się zaraz na trening spóźnisz! – krzyknęła Aśka,
zerkając na zegarek.
- Ty masz rację! Trzymaj się, muszę pędzić. – pomachał jej i
pobiegł do „Energii”.
Wpadł do szatni jak torpeda i przebrał się w ekspresowym
tempie, nie zwracając uwagi na pytające spojrzenia kolegów. Zmęczony usiadł na
ławce i oparł głowę o szafki.
- Bartek, dobrze się czujesz? Trening mamy dopiero za
kwadrans. – odezwał się Winiar.
- Co?! – mina siatkarza była bezcenna. – No to pewnie
Strzelbie spieszył zegarek. – roześmiał się, pierwszy raz od kilku tygodni
wybuchł niepohamowanym śmiechem, co nie umknęło uwadze chłopaków.
- Komu?! Siurak, coś ty taki szczęśliwy? – spytał Zibi,
zerkając ukradkiem na siedzącego obok Miśka.
- Pogodziłem się z Asią! – uśmiechnął się.
- Serio?! Znowu jesteście razem? – ucieszył się Zatorski.
- Nie, znalazła sobie chłopaka. Jesteśmy po prostu
przyjaciółmi. – powiedział, trochę się krzywiąc. – Przynajmniej będę mógł sobie
na nią popatrzeć i normalnie porozmawiać. – rozmarzył się. Chłopaki
przytaknęli. Współczuli Bartkowi. Mówił o Strzelbie jak o ósmym cudzie świata.
Była dla niego najcenniejszym eksponatem, którego nie można dotknąć.
Siemka! Można
powiedzieć, że był to przełomowy rozdział, od którego zacznie się coś
ciekawszego. Piszcie mi jakieś propozycje, co może być dalej… Mam własną
wersję, ale chciałabym wysłuchać jeszcze waszej opinii. Pozdrawiam J
Jeszcze ciekawszego? o.O No to już nie mogę się doczekać. Rozdział super, chociaż oczywiście wolałabym żeby Aśka z Bartkiem wrócili do siebie, no ale może kiedyś...xD Pozdrawiam i czekam na następny
OdpowiedzUsuńkocham,kocham,kocham ! świetny rozdział :D Nie mogę się doczekać następnego i wolałabym aby Asia była z Kurasiem :)
OdpowiedzUsuńco wy się tak niecierpliwicie xD
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D hmm to zaczynam rozmyślania XD więc pewnie Aśka będzie z tym Dawidem szczęśliwa, bynajmniej tak jej się będzie wydawało bo mimo wszystko dalej czuej coś do Bartka. Wszystko pięknie ładnie, minie parę miesięcy ,Bartek niby przyjaciel ,ale będzie po cichu walczył o to żeby do niego wróciła i do siebie wrócą XD oczywiście mogłam to rozwinąć o jakiś inny wątek ,ale i tak to nie ma sensu bo znając życie nie trafię hah :D
OdpowiedzUsuńale jedyne czego bym chciała żeby do siebie wrócili, nie ważne jak! :D
http://back-to-love-one-step.blogspot.com/ 23 rozdział, przy okazji zapraszam ;-)
pozdrawiam, k :*
Super rozdział;) zapraszam do siebie;D
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com pojawiła się dwójka, więc zapraszam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńAsia i Baartek to jedna rodzina xd liczę że sie zejdą zakochani :)
OdpowiedzUsuńPisz, pisz i jeszcze raz pisz! Cudownie Ci to wychodzi. Uwielbiam historię Siurka i Asi! Czekam na następny rodział! Tylko pośpiesz się, bo wyschnę z ciekawości! :D
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń