- Asia?! – bardziej stwierdził, niż spytał.
- Skąd ty się tu wziąłeś! Monika ci powiedziała gdzie jstem?!
– krzyknęła Strzelba.
- Nieważne! Podejrzewałem, że to możesz być ty…
- Skąd wiedziałeś, że ja tu jestem? – darła się, nie
zważając, że jej głos obija się o wszystkie ściany tatr.
- Monika mi powiedziała, że cię tu znajdę. Uwierzyła mi, jak
wszyscy z resztą, oprócz ciebie…
- Żartujesz sobie, prawda?
- Wcale nie, Aśka, kocham cię! – szepnął, a dziewczyna
obróciła się i zaczęła schodzić.
- Choćbym miał dla ciebie wyjść i skoczyć z Mount Everestu,
to skoczę, wyjdę i skoczę! – Asi łzy pociekły po policzkach i nie odwracając
się za siebie, ruszyła w drogę powrotną. Bartek stał patrząc się jak jej postać
ginie w sinej mgle. Postanowił iść w jej ślady i również wrócił do schroniska.
Aśka widząc, że nie wróci o planowanej porze do domu,
zatrzymała się na noc w Murowańcu,
gdzie spotkała kolegę z akcji.
- I jak tam Asiu, nie miałem okazji pogratulować Mistrzostwa
Europy, no i dzisiejszej akcji. – uśmiechnął się Paweł. Znała go od
podstawówki. To z nim zaczęła chodzić po górach, a później jeszcze z Moniką.
- Dziękuję. – odwzajemniła uśmiech. – Wiesz co z tym
turystą?
- Podobno nic poważnego. Nie miał nawet wstrząsu mózgu.
Trochę poobijany, ale nic mu nie będzie. Gdyby nie ty, to pewnie umarłby z
wychłodzenia.
- Ale na szczęście tam byłam. Dawno nie chodziłam po górach.
Ale kondycja ta sama co kiedyś. – roześmiała się.
- Akurat w tym punkcie zawsze ci zazdroszczę.
- Nie ma czego. Sam wspinasz się jak kozica, ale to może od
twojego nazwiska… - Paweł zaczął się śmiać, ponieważ jego nazwisko, zawsze
słynne u ratowników to Kozica.
- Możliwe. – uśmiechnął się.
- Zakopane nic się nie zmieniło. – stwierdziła Asia.
- Masz rację. Najwyżej odmalowali oznakowania na szlakach. –
zażartował Paweł.
- Na pewno nie. Na Granatach już nic nie widać.
- To trzeba się tym zająć.
- Masz rację. – uśmiechnęła się. – Idę chwilę odpocząć i coś
przekąsić. Muszę jeszcze zadzwonić do mamy, że wrócę jutro. – pożegnała się z
przyjacielem i poszła do pokoju.
Standard nie był najwyższy, ale liczyło się tylko łóżko i
coś do przykrycia. Dziewczyna rzuciła w kąt swój plecak i wyciągnęła telefon.
Mama nie odbierała, dlatego zostawiła jej krótką wiadomość. Była osiemnasta.
Aśka zeszła do karczmy. Napiła się mleka, zamieniła słówko z gospodarzem i
wykończona poszła spać.
W Bełchatowie…
Monika z Michałem coraz częściej rozmawiali o ślubie. Byli
świadomi, że muszą poinformować rodziców Dzika, którzy nawet nie zdążyli poznać
jego narzeczonej.
Tego dnia jechali do jego domu rodzinnego.
- Monia, boisz się? – spytał Michał z uśmiechem na ustach,
widząc bladą jak ściana Monikę.
- Nie, wcale nie. – powiedziała z ironią w głosie.
- Na pewno cię polubią. Jesteś przecież idealna. –
uśmiechnął się.
- Michał, to nie takie proste. Czy nie uważasz, że to dla
nich przyjemne, że dowiedzieli się o tym, że jesteśmy parą z Internetu?
- No faktycznie, może to nie było zbyt udane, ale na pewno
to zrozumieją. Przecież nie zrobiliśmy tego specjalnie.
- Może masz rację… - Nie odzywali się do siebie do końca
jazdy. Zajechali pod duży dwupiętrowy dom z wielkim ogrodem. Podeszli do drzwi,
a Monika dostawała powoli palpitacji serca.
- Jak miło was widzieć. – drzwi otworzył tata Michała. Byli
uderzająco podobni zarówno z charakteru, jak i z urody. Monika uśmiechnęła się
ciepło.
- Ty jesteś Monika… Pierwszy raz widzę cię na żywo, a nie w
telewizji. Jeszcze ładniejsza w rzeczywistości. Może dostanę autograf! –
roześmiał się pan Kubiak i podał jej dłoń.
- Miło mi… Myślę, że jeszcze taką gwiazdą nie jestem. –
odwzajemniła gest i weszła za gospodarzem w głąb domu, cały czas konwersując z
„teściem”. Czuła, że bardzo polubi tego człowieka. Misiek wesoło im się
przyglądał. Za chwilę nadeszła mama Dzika z nieco innym nastawieniem. Była to
bardzo wysoka kobieta z ostrymi rysami i ciemnymi, krótkimi włosami. Monika
przywitała się z nią bardzo serdecznie, ale nawet takie starania nie zdały się
na nic.
- Monika, tak? – spytała oschle.
- Tak. – dziewczyna starała się cały czas uśmiechać. Michał
wziął ją za rękę, chcąc dodać jej otuchy. Kobieta nic nie odpowiedziała, tylko
wróciła do kuchni. Misiek podrapał się po głowie. Był zdenerwowany zachowaniem
swojej mamy, tak samo jak tata.
- Nie przejmuj się. Może nie będzie tak źle. – szepnął na
ucho Monice pan Kubiak, co zaowocowało u niej pięknym uśmiechem, posłanym w
jego stronę. Weszli do salonu, gdzie stał wielki czteroosobowy stół. Trzy
miejsca zostały zajęte, zostało jedno, naprzeciwko Moniki.
- Tamten rok był fantastyczny. Jesteś świetną Libero. – stwierdził
tato, chcąc wesprzeć „synową”.
- Dziękuję, ale tu też Michał chyba zasługuje na największe
uznanie. – spojrzała na uśmiechniętego Dzika.
- No wiesz, od kilku ładnych lat nie mieliśmy takich
zawodniczek w kadrze, jak teraz. Odkąd są, pojawiły się sukcesy.
- Myślę, że to zależy też od trenera. Grałam w wielu
klubach, również zagranicznych i nigdy nie natknęłam się na takiego, jakim jest
trener Matlak.
- Miło mi to słyszeć, bo to mój znajomy. – uśmiechnął się.
Rozmawiali kilkanaście minut. Michał włączał się co pewien czas. Cieszył się,
że dziewczyna złapała dobry kontakt z jego tatą. Chwilę później weszła mama z
obiadem. Zjedli w ciszy i przy herbacie zaczęli rozmawiać.
- Skąd jesteś? – zaczął tato, wiedząc, że jego żona może
inaczej do tej rozmowy podejść.
- Jestem… góralką. – roześmiała się. – Z Zakopanego.
- Z stamtąd są tylko dobrzy ludzie. – uśmiechnął się.
- A rodzice? – Monika obawiała się tego pytania. Spuściła
głowę.
- Nie żyją…
- Przykro nam. – powiedziała mama, bez emocji.
- Zginęli jak miałam dwanaście lat. Wtedy zaczęłam też grać
w siatkówkę.
- Więc jesteś siatkarką, tak? – pytała dalej pani Agata, bo
tak miała na imię.
- Tak.
- A co będziesz robić po zakończeniu kariery. Maturę
przynajmniej zdałaś? – spytała nieprzyjemnym tonem.
- Mamo… - mruknął Michał, zdenerwowany jej zachowaniem.
- Tak zdałam i skończyłam studia. – na te słowa tato
uśmiechnął się do syna, a Michał uniósł dumnie pierś.
- A jakie, jeśli można spytać? – kontynuowała przesłuchanie.
- Kulturoznawstwo. – odparła zestresowana.
- Dziecko, no i co ty będziesz po tym robić?!
- Na razie jest świetną siatkarką. Zobaczymy co będzie
potem. Ma wykształcenie, znajdzie wszędzie pracę, a poza tym z sukcesów jakie
teraz osiąga, utrzyma się do końca życia. – do akcji wkroczył młodszy Kubiak.
Uśmiechnął się do narzeczonej, za co wzięła go za rękę. Ojciec zauważył ten
gest z jej strony i szczerze się ucieszył. – I właśnie przyjechaliśmy, żeby wam
coś powiedzieć. – kontynuował Misiek. – Michał niedawno mi się oświadczył. –
dopowiedziała Libero, całując chłopaka w policzek. Pan Kubiak wstał i przytulił
syna oraz przyszłą synową.
- Ta dziewucha ma być twoją żoną? – wydarła się w kierunku
Moniki.
- A czemu nie? – dziewczyna po raz pierwszy się postawiła.
- Bo jesteś jakąś sierotą! Nawet nie wiem kto cię wychował!
Zastanawiam się jaką będziesz w przyszłości żoną, matką! A może swoje własne
dzieci zostawisz, co? – krzyczała. Monika nie wytrzymała. Po jej policzkach
popłynęły łzy. Wybiegła z domu, nie zważając na to, że nie zna miasta.
- Mądra jesteś?! – wydarł się Michał. – Co się z tobą
dzieje! – wykrzyczał, po czym wybiegł szukać narzeczonej.
Co u Was słychać jaki
wynik poniedziałkowego meczu typujecie (Skra vs Sovia)? Bardzo mi szkoda
Delekty. Przynajmniej mamy brąz… I brawo dla Justysi, tylko szkoda, że Marit
wygrała, ale srebro to też sukces, chociaż chyba najbardziej bolesny. No i
złoty Stoch! Obfity tydzień, nie sądzicie? Komentujcie!
No co za kobieta. Jak można oceniać kogoś, kogo się nawet nie zna. Mam nadzieję, że zmieni swój stosunek do przyszłej synowej. No i niech Bartek z Aśką w końcu się pogodzą :D A co do meczu... Wyniku nie typuję, ale pomimo, że uwielbiam obie drużyny to trzymam kciuki za Sovię :D
OdpowiedzUsuńno to kibicujmy razem :D
OdpowiedzUsuńCo za wredna kobieta :< Mam nadzieję ,że zmieni swój stosunek co do Moni no! A Aśka z Bartkiem niech się kurczę wreszcie pogodzą :c rozdział jak zwykle świetny i czekam niecierpliwie na kolejny!
OdpowiedzUsuńmogło być i złoto Justyny ,ale taki jest sport niestety ,ale sreberko też dobre :> i drużynówka po nerwówce i płaczu ,ze 0,8 do podium a teraz 0,8 do srebra hah :D
pozdrawiam :*