niedziela, 14 kwietnia 2013

Epilog


- Aśka, obudź się, dojeżdżamy pod halę. – usłyszałam cichy głos Moniki. Otworzyłam najpierw lewe oko, później prawe i rozglądnęłam się dookoła. Nasz autokar stał na wielkim parkingu, przed Katowickim „Spodkiem”.

Pomyślałam: Gdzie Bartek, gdzie mój guz na głowie, od ataku Nowakowskiego, czemu nie stoję do cholery na boisku? Spojrzałam na zegarek – czternasta. Moje zdziwienie było nie do opisania. Po chwili usłyszałam znajomy głos… Kaśki!
- Asiula, jakie wystawy sobie dzisiaj życzysz? – roześmiała się, ale mi nie było do śmiechu.
- Jak zwykle… - odpowiedziałam cicho.
- Coś ty taka przestraszona? Śniło ci się coś? – spytała zadziwiona Libero.
- Śniło, oj śniło… - powiedziałam, po czym uśmiechnęłam się do siebie i pewnym krokiem wyszłam z autokaru, kierując się w stronę obiektu. Przechodząc przez wielkie wrota napotkałam paru siatkarzy i prezesa PZPS’u.
- Dzień dobry. – uśmiechnął się do mnie, a za nim zawodnicy. – Życzę powodzenia. Wierzymy w was dziewczyny. – mrugnął okiem, a ja zdobyłam się na delikatny uśmiech.

Poszłyśmy do szatni, a później na boisko, gdzie roiło się od kibiców w biało-czerwonych koszulkach. Na hymnie zadrżałam, a z oczu pociekła mi mała łza. Na trybunach, tuż za kwadratem dostrzegłam Kurka, który szczerzył się do mnie niemiłosiernie.

Zaczęłyśmy grać. Rozbiłyśmy Niemki do zera, czego w życiu bym się nie spodziewała. Dostałam MVP, z czego bardzo się cieszyłam. Swój występ mogłam określić za bardzo udany. Dodatkowo rozmawiałam z trenerem, który włączył mnie do wyjściowej szóstki na najbliższe mecze. Jak tu się nie cieszyć? Weszłyśmy do szatni i zmieniłyśmy ciuszki na cywilne.
- Aśka, coś ty taka nieobecna? Trzeba jej znaleźć faceta, ja wam to mówię. – powiedziała Weronika, a ja stałam jak słup soli.
- A Dawid? – powiedziałam po cichu. – A Bartek?
- Co? Dziewczyno, chyba ci się za dobrze spało. – roześmiała się Monika i wzięła mnie za rękę, ciągnąc w stronę wyjścia. Przy drzwiach stał Kurek z bananem na ustach.
- Wyskoczysz na kawę? – spytał, kiedy stanęłam na jego wysokości.
- y… - zacięłam się, a kątem oka zobaczyłam Monikę, Kaśkę i Weronikę, który wystawiły kciuki i energicznie przytakiwały.
- To znaczy… chętnie. – wydusiłam z siebie.
- Świetnie! Trzeba uczcić pierwszy wygrany mecz w półfinale! Mówię, ci, że w Niemczech zdobędziecie Mistrzostwo Europy… - uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.

Mistrzostwa Europy? Kurde, to był naprawdę chyba tylko sen… Szkoda, ale w sumie… znowu idę na randkę z Bartkiem, a sen mógł być przepowiednią na wygrany turniej. Uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam ze Spodka w towarzystwie przyjmującego. Nie ma sensu się zastanawiać nad tym co było, bo ostatecznie Siatkówka to nie tenis, zagrywka jest tylko jedna…


Krótki epilog na koniec… Dziękuję Wam, ze dotrwałyście ze mną do końca, że czytałyście moje wypociny :) W tym opowiadaniu powoli kończyły mi się pomysły i myślę, że czas zacząć nowe, do którego już zaczynam powoli zbierać inspirację. Powiedzcie mi proszę, jakiego siatkarza (niekoniecznie Polskiego) chciałybyście w nim zobaczyć? :) Pozdrawiam Was gorąco i jeszcze raz dziękuję.
                                                                                                                      Kasiula :)

6 komentarzy:

  1. haha nie wpadłam na to, że to było snem! Świetny pomysł :D Jeżeli mogłabym zasugerować, to chętnie przeczytałabym coś w Twoim wydaniu o Kubim, Lotmanie albo Ziomku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaskoczona takim epilogiem, ale pozytywnie :) Ja rowniez dziekuje, ze dotrwalas z nami do konca i zamierzasz pisac cos nowego no i mam nadzieje, ze szybko sie sprezysz, bo bedzie mi brakowac Twoich rozdzialow..:) Ja z wielka checia zobaczylabym Kubiaka badz Fontelesa- wedlug mnie obydwoje niezwykle waleczni :))) A moze sporobujesz polaczyc siatkowke z innym sportem, np reczna? Mysle, ze moglabys stworzyc cos na prawde ciekawego :) Lecz to tylko takie moje malutkie przemyslenia, a zobaczymy jaka Ty podejmiesz decyzje. Mam nadzieje, ze za niedlugo bede mogla przeczytac poczatek kolejnego opowiadania! Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba żaden epilog jeszcze mnie tak nie zaskoczył. Ale to bardzo dobrze :) W ogóle całe opowiadanie świetnie się czytało. Na pewno będę śledzić inne twoje historie, które mam nadzieję niedługo się pojawią ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. łał takiego zakończenia się nie spodziewałam, świetnie się czytało to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaskoczyłaś mnie tym epilogiem.Wyszedł Ci świetnie.;p Czekam na twoje nowe opowiadanie i zapraszam.
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń