Asia…
Leżałam
na łóżku, myśląc o wszystkim i jednocześnie o niczym. Do moich uszu dobijał się
odgłos deszczu dudniącego w okienne szyby. Firanka tańczyła na wietrze, a mi
było to wszystko obojętne. Wsłuchiwałam się w rytm melodii lecącej w tle z
głośników radia i po kolei analizowałam treść czytanej przeze mnie książki.
Jednak żadne z przeczytanych słów do mnie nie dochodziło. Ciągle myślałam o
Dawidzie, a chwilami przez moje myśli przebiegał wesoły uśmiech Bartka. Nie
miałam pojęcia dlaczego nie dałam mu jeszcze jednej szansy…
-
Przecież mnie zranił. Nie mogę mu pozwolić sobą pomiatać. – powiedziałam do
siebie, chcąc rozwiać dręczące mnie myśli. Usiadłam na miękkim materacu i
spojrzałam na zdjęcie wiszące na ścianie. Byłam na nim razem z Dawidem –
szczęśliwa. Czy czegoś więcej mi było potrzeba do szczęścia? Wschodząca gwiazda
siatkówki, znana nie tylko w Polsce, dziewczyna bogatego i ułożonego mężczyzny,
niebiedna, czego więcej chcieć? Jednak ciągle coś mnie nurtowało.
Chciałam się jakoś uwolnić od rzeczywistości. Udzielając wywiadów, zawsze
mówiłam, że jestem szczęśliwa, dumna ze swoich osiągnięć, a czasem miałam
ochotę zmienić zawód. Z powrotem stać się małą Asią, bawić się z psem, być
przytulana przez wszystkich, którzy mnie kochali. Sława zaczynała mnie już powoli
męczyć. Mój natłok myśli przerwał gwałtowny dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć,
a w progu stanął uśmiechnięty i zziajany Bartek.
-
Co ty tu robisz? – spytałam, widząc siatkarza, grubo po dwudziestej drugiej, u
„bram” mojego małego królestwa.
-
A może tak „dzień dobry”? – zażartował.
-
Raczej dobry wieczór. – odwzajemniłam uśmiech i zaprosiłam go do środka. – Z
czym przychodzisz? – spytałam, siadając obok niego w salonie.
-
Chciałem z tobą pogadać. – powiedział poważnie. Miałam złe przeczucia co do tej
rozmowy.
-
Proszę bardzo. – mruknęłam i wygodniej się oparłam, cały czas nie spuszczając z
oczu mojego rozmówcy.
-
Zadam ci tylko jedno pytanie. – rzekł, co nie wyglądało zbyt przyjemnie.
-
Proszę. – skinęłam głową.
-
Jesteś teraz szczęśliwa? – spytał, a mnie zamurowało. Jakaś telepatia?
-
Zależy w jakim kontekście… - zaczęłam się bronić, ale widząc minę Kurka, nie
chciałam brnąć dalej w to całe bagno.
-
A no w takim, czy kochasz Dawida? – powtórzył pytanie nieco jaśniej.
-
Ach tak… - zastanowiłam się. Czy ja go kocham? To na pewno jakiś podstęp. –
Tak. – odparłam, niewiele myśląc.
-
Aha. – spuścił głowę i utkwił wzrok w czubkach swoich butów. – Przepraszam, że
cię nachodzę o takiej porze. – szepnął i udał się w kierunku wyjścia. A ja?
Zrobiło mi się go strasznie szkoda.
-
Bartek! – odwrócił się z cieniem nadziei w oczach. Dobrze wiedziałam, po co tu
przyszedł. Wiedziałam, ze mam szansę, żeby mu powiedzieć, co naprawdę czuję,
jednak moja cholerna duma i ego zabroniły mi tego zrobić.
-
Nic nie szkodzi… - odparłam cichutko i zdobyłam się na delikatny uśmiech, który
przypominał bardziej grymas. Kuraś przytaknął i wyszedł z mieszkania, kierując
się w stronę swojego auta.
Zsunęłam
się po drzwiach i uroniłam kilka niewinnych łez. Znowu! Przecież przysięgałam
sobie, że nigdy nie będę płakać przez przegrany mecz, turniej, głupią kontuzję,
a tym bardziej przez chłopaka! Jednak znowu to było silniejsze. Wślizgnęłam się
do pokoju, wyciągnęłam pidżamę i poszłam do łazienki, licząc, że gorąca woda
ściągnie ze mnie całą złość, bezsilność i smutek. Co ja gadam, bezsilność?
Miałam szansę, ale nie potrafiłam jej wykorzystać. Wyszłam z wielkiej wanny o
udałam się do pokoju. Padłam na łóżko i znowu pogrążyłam się w myślach. Nawet
nie pamiętam, kiedy zmorzył mnie sen i odpłynęłam.
Bartek…
Znowu.
Od kiedy lubię się bawić w filozofa! Zamiast walnąć prosto z mostu, jeszcze się
pogrążam. Czemu? Bo jestem tchórzem…
Wsiadłem
do samochodu i wyjechałem na Bełchatowskie ulice. Nie pojechałem do mieszkania.
Na ostatnim skrzyżowaniu skręciłem i dotarłem do parku. Do tego, w którym
zawsze siedziałem z Asią. Chciałem usiąść przy tej samej fontannie i wsłuchiwać
się w szum tych samych drzew, myśląc o tej samej dziewczynie, której tym razem
przy mnie nie było. Za kilka dni nasze siatkarki jadą z nami na zgrupowanie, a
później lecą na Mistrzostwa. Mi zostało jeszcze parę miesięcy. Był maj, a czas
tak szybko leciał. Spojrzałem na wodę w fontannie. Była jakaś inna. Taka jak
ja. Bez życia. Ktoś to życie jej brutalnie zabrał. Ja różniłem się tym, że sam
sobie je odebrałem. Podobno człowiek uczy się na błędach. Niestety u mnie tych
błędów już nie da się naprawić. Michał myśli, że wystarczy pstryknąć palcami i
się obudzić, jednak to nie jest takie proste.
Siedziałem
tak jeszcze kilka minut, kiedy podszedł do mnie nikt inny, jak Zbyszek.
Popatrzyłem na niego ze zdziwieniem, ale smutkiem i pustką w oczach.
-
Co ty tu robisz grubo po jedenastej w nocy!? – spytał, siadając obok mnie.
-
Żałuję, proszę o pokutę, naukę i rozgrzeszenie. – powiedziałem na jednym
wdechu, a Zibi popatrzył na mnie jak na kosmitę. Mimowolnie się roześmiałem.
-
Jesteś jak baba w ciąży. Najpierw siedzisz struty, a teraz wybuchasz
spazmatycznym śmiechem. O co, a raczej o kogo chodzi? Aśka? – popatrzył na
mnie… ze współczuciem? Nic nie powiedziałem, tylko nieśmiało skinąłem głową. To
mu wystarczyło.
-
Wiem jak to jest. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć o Kaśce. To mi już chyba na
zawsze zostanie. – mruknął.
-
Ale mnie pocieszyłeś… - uśmiechnąłem się niemrawo i ponownie zatopiłem swój
wzrok w tafli wody.
Nie
wyszedł, słaby, zły, bez konkretnego tematu, ale trudno. Mam tysiąc myśli na
minutę, a jak przyjdzie co do czego, to nie potrafię tego ubrać w słowa. Przepraszam.
Jednak na pocieszenie powiem, że za kilka rozdziałów COŚ się stanie ;) Pozdrawiam was gorąco!
E co tu gadasz ,że nie wyszedł! :P Jest dobry, tylko może miałam wrażenie ,że za ..krótki? Tak to bywa z kobietami ,że czasem duma nie pozwala wykonać tego trudnego kroku jkim jest wyznanie w przypadku Asi uczuć do Bartka ehhhhhhhh jednak mam nadzieję ,że schowa dumę do kieszeni i porozmawiam z nim naprawdę szczerze ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplusio:*
i w wolnej chwili zapraszam na back-to-love-one-step.blogspot.com c:
30 ;-) http://back-to-love-one-step.blogspot.com/2013/04/rozdzia-xxx.html
UsuńNo nie Aśka i jej duma.Mam nadzieję, że się pogodzi się z Bartkiem.I Asia będzie lepsza od tej całej Oliwi. ;)
OdpowiedzUsuńWyszedl, wyszedl. :) Ja mam cicha nadzieje, ze Bartek jeszcze udowoni Asi, ze ja kocha i beda razem.. :) Do nastepnego! :)
OdpowiedzUsuń